Taki był lipiec czyli połówka lata za nami. Wyjątkowo długi, ale wykorzystany w 100%. Pomimo tego, że urlop dopiero przed nami mam poczucie, że dzieci są trochę bardziej „unplugged”. To coraz bardziej w dzisiejszych czasach trudne. Przed nami Karkonosze, potem same zmiany…Duże. Będzie ciężko (rozwinę to z czasem).
Wakacyjny trend publikowania zdjęć swoich dzieci w „soszjalmidiach” uważam za całkiem fajne…zjawisko (celowo piszę “zjawisko” bo w połowie września to zazwyczaj zanika). Róbmy zdjęcia swoim dzieciom, nie tylko w wakacje. To ważne. Wakację mogą być początkiem, to naprawdę bardziej wartościowe niż kolejne „selfie” w windzie czy kolana na plaży (nawet bardzo zgrabne i opalone). Pomyślcie o tym.