Testujemy przewodnik

Tak jak obiecałem wybral­iśmy się w sobotę na test prze­wod­ni­ka “Spaceruj z dzieck­iem. 30 pomysłów na spac­er w Warsza­w­ie”. Plan mieliśmy już wcześniej szczegółowo obmyślony — Bielany! Sta­sio nigdy nie był w Parku Bielańskim, a jesień w Warsza­w­ie jest pięk­na. Dodatkowo atut w postaci karuzeli i osiołek Fran­ciszek dla którego mieliśmy w planach zabrać marchewkę (tak jak sugerował­ prze­wod­nik zresztą). Same świetne sprawy. Na tę okazję Sta­sio zaczął nawet podśpiewywać “Na Bielaaaanach co niedzieeeela…” czym mnie moc­no zdzi­wił bo nie mam poję­cia skąd zna tą piosenkę:) Nieste­ty sobot­ni poranek nie nas­tra­jał do spac­erów – siąpił deszcz i było zim­no. 8 stop­ni Cel­cjusza wymusiły zmi­anę planów. Wybral­iśmy trasę nr 1 czyli “Zamek Królewski”.

Ostat­nio tem­aty ryc­er­skie są przez moje dziecko częs­to poruszane, więc nie trze­ba było zachę­cać go do innego planu na ten dzień. Wystar­czyło stwierdze­nie “Pojedziemy zobaczyć gdzie mieszkał Król i ryc­erze”. Sta­sio nie wypuszczał swo­jej kar­ty z planem wyciecz­ki z rąk. Pomysł z pokazaniem w ten sposób tras w prze­wod­niku jest świet­ny. Pozwala nawet najmłod­sze­mu dziecku aktywnie­ uczest­niczyć w “wypraw­ie”. Do tego rewela­cyjne ilus­trac­je i prak­ty­czne infor­ma­c­je z tyłu kar­ty. Jedyny minus po dwugodzinnym­ opiekowa­niu się kartą przez dziecko to jej wygląd:) Przy­dała­by się choć­by drob­na lam­i­nac­ja, moc­niejszy kar­tonik, jak­iś inny laki­er na kartce…Ale może się czepi­am i mój syn ma wyjątkowe zdol­noś­ci do destrukcji papieru:) Zapła­cil­iśmy 14 pln za bilet rodzin­ny i ruszyliśmy w trasę przewidzianą na 3 godziny (pokon­al­iśmy ją w połowę przewidzianego cza­su). Nieste­ty nie wszys­tkie pomieszczenia w Zamku były w tym dniu otwarte dla zwiedza­ją­cych – trwały pró­by do wiec­zornej gali wręczenia nagród “Totus” i zwiedzanie umi­lał nam dzwięk stro­jonych instru­men­tów. W zami­an za to otwarto zazwyczaj płat­ną “Galer­ię Lanck­o­rońs­kich” z obraza­mi Rem­brand­ta (byliśmy tam 10 min…“Tatusiu co tu tak ciem­no. Są tu potwoly­?”). Widzieliśmy trony królewskie, duu­u­użo obrazów (po 20 min Sta­sio przes­tał na nie zwracać uwagę), królewskie meble (“A do kogo Klól pisał listy Tatu­si­u­uu??”) itp. Mam wraże­nie, że istot­niejsi od Króla byli obec­ni gdzieś tam cią­gle w Sta­sia świado­moś­ci ryc­erze, ponieważ w każdym pomieszcze­niu padało pytanie “A tu? co tu lobili te panowie ryc­erze??”. Najdłużej zatrzy­mal­iśmy się przy poko­ju syp­i­al­nym Króla. Pokój zwró­cił naszą uwagę dość niewielkim łożem (co również odno­towu­je prze­wod­nik “Spaceruj z dzieck­iem”). Stwierdzil­iśmy zgod­nie (z wyczuwal­nym żartem oczy­wiś­cie), że Król Stanisław August to musi­ał być albo kwadra­towy albo spał zwinię­ty w kłębek co oburzyło panią pil­nu­jącą ekspozy­cję, która stwierdz­iła że łóże jest ogromne tylko pomieszcze­nie wysok­ie i takie mamy wrażenie…No to niech tak zostanie 🙂

Mieliśmy jeszcze obe­jrzeć Arkady Kubick­iego, ale Sta­sio zdradzał ozna­ki gło­du pokłada­jąc się na królewskie posadz­ki. A to nie było chy­ba odpowied­nie miejsce na piknik (“Proszę nie opier­ać się o złocenia”).

Wycieczkę zal­icza­my do całkiem udanych. Zamek Królews­ki rekomen­du­ję jed­nak dla starszych dzieci (Sta­sio swo­je 3 świecz­ki zdmuch­nie w grud­niu), takich w wieku od 4 lat w górę. Młod­sze dzieci mogą się w Zamku wynudz­ić. Co praw­da orga­ni­zowane są tam przez Pra­cown­ię Dzi­ałań Muzeal­nych zaję­cia dla dzieci, ale się na nie spóźnil­iśmy. W sobotę były zaję­cia dla dzieci od 3–6 lat “Małp­ka mis­trza Canalet­ta” — obow­iązu­ją spec­jalne zaproszenia a ilość miejsc jest ogranic­zona. Trze­ba sprawdzać na stron­ie internetowej­ Zamku.

A jak wys­zliśmy z zamku to świeciło piękne słońce:) No ale na Bielany to już za tydzień… wró­cil­iśmy do domu na obiad.

Prze­wod­nik “Spaceruj z dzieck­iem. 30 pomysłów na spac­er w Warsza­w­ie” to bard­zo dobre wydawnict­wo. Pięknie wyilus­trowany z ciekawy­mi infor­ma­c­ja­mi i aneg­do­ta­mi z tyłu każdej kar­ty pozwala nam zain­tere­sować dziecko każdą wyprawą. W prak­ty­cznym pudełeczku dosta­je­my 30 kart z plana­mi wycieczek i dużą, rozkładaną mapę. Mieszka­jąc w Warsza­w­ie trze­ba to mieć!

UWAGA! KONKURS! Mam dla Was jeden egzem­plarz w prezen­cie od wydawnict­wa Sier­ra Madre. Zgad­ni­j­cie na jakiej uli­cy w Warszawie­ zro­bil­iśmy to zdję­cie? Pod­powiedź jest taka, że to w pobliżu Zamku:) Odpowiedzi przesyła­j­cie na mail info@brachole.com. Czekam na nie do środy 17.10.2012  do godz 12.00. Powodzenia:) p.s. wygry­wa 4 oso­ba, która wyśle poprawną odpowiedź.

A więcej info o prze­wod­niku zna­jdziecie Tutaj