Jedzenie żelków (tak wiem — to chemia, niezdrowe…) może być czynnością, która porusza damskie serca. Z wiekiem żelki zapewne zastąpią inne atrybuty prawdziwego mężczyzny, lecz na ten moment Stasio jest mistrzem w żuciu prawą stroną jamy ustnej co zyskało uznanie jego wielkiej przyjaciółki Alusi. Myślę, że nikt nie zjada żelków tak jak mój syn. Dodatkowo potrafi pokazać rozmemłanego żelusia w buzi, co też jest nie lada wyczynem. Robi to po męsku. Po prostu:)